sobota, 24 sierpnia 2013

L'OREAL Super Liner blackbuster- recenzja.


Opis producenta:
Black - Buster to pierwszy Eye - Marker od L’Oréal Paris! Atramentowa formuła linera do kresek daje trwały efekt głębokiej czerni, jednocześnie zapewniając łatwy demakijaż bez mocnego wycierania. Dzięki wyjątkowej formie markera aplikacja jest bardzo prosta i szybka. Blackbuster jest odporny na błędy.


Pierwszy post powinien być chyba pozytywny, ale ja właściwie założyłam tego bloga pod wpływem emocji jakich dostarczyło mi używanie tego produkt. L'OREAL kocham i uwielbiam od kiedy wypróbowałam ich podkład (o którym pewnie też napiszę) i tusze do rzęs. Gdy tylko zobaczyłam TEN produkt na promocji czym prędzej znalazł się on w moim koszyku. Będąc już w domu przeczytałam niezbyt pochlebne recenzje na temat eyelinera, ale nie zrażona użyłam go następnego dnia chcąc uzyskać idealną kreskę na powiece...i tu przyszło rozczarowanie......nie nadaje się do kresek na górnych powiekach,  jest to niemożliwe aby za jego pomocą uzyskać zgrabną i ładnie podwiniętą kreseczkę gdyż jest bardzo nieprecyzyjny (wbrew pozorom) a ponadto odcień to raczej fumo niż nero czyli po prostu wyblakła czerń. Serce mi krwawi gdy krytykuje produkt jednej z ulubionych firm, ale mam też coś na jego obronę: mianowicie jest idealny jako kredka do oczu....kreseczka na dolnej powiece wychodzi perfekcyjna a końcówka markera jest bardzo miękka więc  w rezultacie traktuje naszą skórę łagodniej niż przeciętna kredka. Jest dosyć trwały.





Super Liner blackbuster nie jest moim zdaniem super linerem  ale jest świetną kredką do oczu, jeśli ktoś takowej poszukuje-polecam. Jeżeli chcecie mieć perfekcyjną jaskółkę na powiece- zdecydowanie nie. 



piątek, 23 sierpnia 2013

Mój pierwszy raz...

Ech...pierwszy post. Chyba nie muszę się przedstawiać, wystarczy, że moje imię i nazwisko jest podane do publicznej wiadomości. Po co mi blog??  Jasne, że mam facebooka, jasne, że mogę tam opisywać swoje wrażenia po użyciu najnowszej kredki do oczu lub zamieszczać super ekstra przepis na obiad z przecenionych produktów..ale zdradzę w sekrecie, że nie nazywam się tak naprawdę Shoshana Dreyfus a ten blog to jej miejsce w internecie. Zapraszam i życzę (sobie i czytelnikom) ciekawych postów.